ArtykułyZobacz wszystkie teksty
Sierpniowe zamieszki w Londynie i kilku innych miastach Anglii Północnej wprowadziły społeczeństwo brytyjskie w stan szoku. Bilans wciąż rośnie - ponad 3 tys. aresztowanych, pięć osób zabitych, dziesiątki rannych, 150 mln funtów strat, zniszczone sklepy, wstrząśnięci mieszkańcy. Brytyjczycy mają prawo czuć się zaskoczeni - po dwóch miesiącach nie ustają dyskusje nad tym, co pchnęło setki młodych ludzi do kolektywnego rabowania sklepów, podpalania samochodów i ataków na policję.
Nałożenie mapy Londynu z zaznaczonymi miejscami zamieszek na mapę pokazującą dzielnice miasta o największej deprywacji uwidacznia współwystępowanie zamieszek oraz względnie dużego wykluczenia społecznego (choć oczywiście nie brakuje też wyjątków od tej zasady).
Rozmowa z Prof. Markiem Okólskim, Przewodniczącym Komitetu Badań nad Migracjami PAN
„Studia Migracyjne - Przegląd Polonijny”* to kwartalnik wydawany dotychczas przez Komitet Badań nad Migracjami Ludności i Polonią, działający przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk. Kontynuuje on tradycje „Przeglądu Polonijnego”, którego pierwszy numer został opublikowany z inicjatywy ówczesnego Komitetu Badania Polonii Polskiej Akademii Nauk kilkadziesiąt lat temu - w roku 1975.
Integracja ImigrantówZobacz wszystkie teksty
Jak wynika z danych Eurostatu, mamy w Polsce najniższy odsetek imigrantów w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej (UE) - w 2010 r. jedynie 0,1 proc. populacji stanowili obywatele innych krajów. Tyle oficjalne statystyki. W rzeczywistości liczbę tę należałoby zwiększyć o minimum 70 tys. nieudokumentowanych cudzoziemców, choć niektóre organizacje pozarządowe szacują ich liczbę nawet na 500 tys. Z oczywistych względów jest to grupa, której liczebność niezmiernie trudno oszacować.
Dobre Praktyki IntegracjiZobacz wszystkie teksty
Historia ImigracjiZobacz wszystkie teksty
W latach 1960-1962 z Kuby do Stanów Zjednoczonych wyemigrowało 14 tys. dzieci. Brały one udział w największym tego typu exodusie na Zachodniej Półkuli - operacji „Pedro Pan”. W Hawanie żegnali ich rodzice, w Miami niektórych witali krewni, innych brał pod opiekę Kościół Katolicki. Żyją w Ameryce już od 50 lat.